Moje dziecko zachorowało na krokodyla.
Przez genialnego ojca, który by wyciągnąć oporną latorśl na spacer nad rzekę, naopowiadał bajek o krokodylach żyjących w Warcie...
Uratował nas wtedy drewniany krokodylek w la Ruinie. Jednak nie na długo. W ramach jesiennych porządków pozbywałam się z szaf znoszonych polarów, gdy coś mnie podkusiło i w głos zawołałam "jaki piękny krokodyl".
Dziecko się uparło i tak oto powstał DIY krokodyl-poduch.
na razie wrzucam tylko teaserek:
PZDR
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czy zostawisz ślad pod tym postem?