Witam,
Dziś pochwalę się swoim przenośnym warsztatem :) W tym zgrabnym pudełku (póki co) mieszczą się wszystkie moje narzędzia, perły ;), srebro i pozostałe śliczności. A nawet znazłam miejsce na galerię przechodnią - sycę oczy najbardziej udanymi ozdobami.
a w tle przygotowania do kolejnych odsłon moich pasji - scrapowania i .. o? czy to możliwe? jeszcze nie mówiłam Wam o moim origami? No cóż, będzie okazja :)
Ta wspaniała książka o "kwiatowym" origami dała mi okazję do wyszalenia się na nietypowych bazach - wielokątach (OK, kwadrat jest wielokątem, ale każdy się zgodzi, że typowym w origami). Jednak o tym opowiem przy innej okazji...
Na koniec zostawiłam kilka perełek - czekoladowe i pistacjowe Majorki. Dwie techniki - łączenie srebrnych "gwoździ" i nawijanie na linkę. Brzmi to może banalnie, ale efekty są moim zdaniem całkiem całkiem zgrabne: