środa, 9 grudnia 2009

O pierniczkach słów kilka...

Witam,

..ja pierniczę! Udało mi się popełnić - przy wydatnej pomocy Pierwszego - całą puszkę pierniczków Muminkowych i okołoświątecznych. Nawet domek wyszedł całkiem smaczny.. niestety nie nadaje się do budowania :(
Po pierwsze, ciasto wyszło zbyt pulchne. Niespodziewałam się zupelnie, że pierniczki mogą nie być łamiząbkami!
Po drugie, lukier tradycyjny z mlekiem się nie sprawdził podwójnie - dodatkowo zmiękczył ciastka budowlane i jeszcze je przykleił pernamentnie do blachy.

Z drugiej strony lukier na białku jajka sprawdza się - nie obcieka, nie wsiąka i trzyma Wiltonowski kolor.
A propos - spróbuję jeszcze tego: Wilton's Poinsettia - prawdziwe kwiaty są zbyt toksyczne by trzymać na stole, ale jako cukrowa ozdoba pierniczków na choinkę?? I mam wszystkie składniki! Ostatnie dwie torby na lukier i oryginalne tylki /eh, te drobne radości kolekcjonerskie ;) /

Jak to mówią: nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło.... pierworodny złapał ospę, więc najbliższe dwa tygodnie mamy kwarantannę domową. Akurat tyle, ile trzeba na przed świąteczne porządki, wypieczenie kolejnej odsłony piernikowego domku - teraz, jak mam Muminkowe foremki, to nieodpuszczę!

A! I przyszły już wszystkie scrapowe przydasie - ze Scrapińca, Świata Pasji i od Stonogi - więc już na dniach zaczynam produkcję prezentów artystycznych /;D
W tym roku stawiam na hand made

PZDR

1 komentarz:

  1. czy ma Pani jeszcze ten przepis, z którego wyszły elementy na domek?, bo do tej pory mnie również wychodziły pulchniaczki nienadające się do budowania; pozdrawiam Ilonek

    OdpowiedzUsuń

Czy zostawisz ślad pod tym postem?