czwartek, 18 lutego 2010

K-R-Z-Y-Ś

Witam,
Dawno, dawno temu zamówiłam w Scrapińcu wordbook KRZYŚ. Uwieczniłam w nim niektóre z najmilszych chwil po pierwszych urodzinach synka. Album, jaki pokazuję poniżej, jest poniekąd moim poligonem doświadczalnym :) To tu uczyłam się ori-kwiatków, przyczepiania dżetów, bradsów. Od tego miejsca jestem żarliwą wyznawczynią Magica-z-cienką-końcówką :) Wikol i pędzle poszły w odstawkę...
Z pewnością trochę się nauczyłam i wkrótce ujawnię światu kolejne albumy na tych wspaniałych bazach.
Moja Mama i Krzyś w swoich ulubionych ogrodowych - kaloszach, czapce, chuście z Muminkami i kraciastej kurteczce. Że też taki mały bardziej dba od swój wygląd, niż ja. To muszą być te drugie geny ;P

O słodkiej mince Krzysia pisałam TU.

Dumna ja i mój całuśny syneczek.

Wielki Mechanik i jego królestwo - Krzyś wyznawał zasadę "gdzie wejdę tam moje miejsce", więc przez dłuugi czas żyliśmy na barykadach.
W tle piłka na której miałam ćwiczyć do porodu, a doszła..
..jak już zadomowilismy się z Krzysiem pod nowym adresem :)

PZDR

2 komentarze:

  1. Ależ słodki synek! Wow. I ta kalosze i chusteczka z muminkami - prawdziwy elegant :)

    OdpowiedzUsuń

Czy zostawisz ślad pod tym postem?