wtorek, 7 lutego 2012

wypiekłam się

jeszcze nie pod solarką, ale blisko ;P
Wypiekłam się na sobotnią kawkę/ herbatkę z psiapsiółą i naszymi dziećmi. Nic to, że goście nie dotarli /zdrówka Lidko!/ - ciacha znikały szybciej niż się spodziewałam.
Bo np. muffiny z liczi były ozdobione kołderką z biaego fondantu i szarych lukrowych kwiatków - nic się nie ostało do obfocenia...
Ale przy okazji pochwalę się swoją namiastką kolekcji książek kucharskich - moje dwie ulubione "wypiekowe".
przepis na Amaretto serniczek jest tutaj, ja tam wolę zatargać do kuchni książkę /bo mam :D/
Jak widać wyrosło jak suflet, ale opadł. Pozostał zwarty i soczysty.
Płatki migdałowe są uprażone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy zostawisz ślad pod tym postem?