..czas wypieków!
Właśnie wzbogaciłam się o silikonowe instrumenty ;)
i komplet motywów muminkowych,
/z Pikinini /
więc na dniach zaczynam wypełniać swoje jesienne mieszkanko
zapachem świeżo wypieczonych ciasteczek.
Czas nadszedł na pierniczki-łamiząbki :)
Za miesiąc-dwa będą zdatne do podjadania ;P
Póki co, mój piekarnik sprawdził się na lazanii,
w końcu to taka szybka domowa zapiekanka..
Moja lazania ugina się od farszu, więc nie pokażę zdjęcia "talerzowego". Już po tej keksówce widać jak bogato wystawiam to danie :)
A pierwszym ciastem z nowego pieca miała być "państwowa" drożdżówa z tytki, ale...
wyszło inaczej :)
Psiapsiuły mnie naciągnęły na ciasto dyniowe,
smaka nabrałam na sernika
i w końcu u dorotus76 znalazłam combo - 2w1
Połowa blachy poszła przed obfoceniem :D
Może jutro ostanie się jakiś kawałeczek do pokazania?
Jak przenocuje w lodówce, to powinien wyjść typowo USowski kremik czizkejkowy..
/sorki za łamaniec językowy, ale kto próbował, to wie o czym piszę/
PZDR
ale tu pyszności!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula
Dziękuję za Twoje słowa uznania. Jestem pod wrażeniem Twojego bloga,
OdpowiedzUsuń