wtorek, 6 grudnia 2011

o czekoladzie słów kilka

a dokładnie:
idealna filiżanka czekolady
gdy nie można wyskoczyć do chocolaterie można się wspomóc domowym sposobem
a czasami nawet należy
Do rzeczy.
           Potrzebne będą: ulubiona filiżanka, ulubiona czekolada i ulubiona łyżeczka (ja mam)
Do filiżanki nalewam śmietanki 12% - pi*oko na palec-dwa,
następnie dopełniam mlekiem (3,2%) do pożądanej objętości
i całość wlewam do rondelka ustawionego na małym ogniu.

Odłamuję dwa rządki czekolady gorzkiej (dobrze jest odwiedzić RCK i zostać HK - mam w domu stały zapas Goplany) i po kawałeczku wrzucam do rondelka z ciepłym już mlekiem.
Trzeba dać chwilkę na zmięknięcie czekolady. circa about 30 sec
Teraz warto zdecydowanie i energicznie mieszać zawartość rondelka, ale na tyle delikatnie by nie wylewać :)

Czekolada najpierw zamienia się w smugi oblepiające ścianki rondelka - i dno! -więc trzeba szybko rozprowadzić ją do jednolitej konsystencji.

I teraz pora na MYK - mieszam bez przerwy aż całość się zagotuje = zacznie podnosić się, niemalże kipić.
Tak zagotowaną czekoladę przelawam do filiżanki -miarki /nie trzeba jej myć po mierzeniu płynów :)
Jak mam fantazję, to dekoruję - piankami /polecami miniusie z M&S/, kandyzowanymi skórkami, lodami...

Teraz mi jesień nie straszna

Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy zostawisz ślad pod tym postem?